Dziś gdy zadałam dzieciom pytanie: „kto przeczytał moją książkę?” – wszyscy podnieśli ręce do góry. Większej nagrody dla autora nie ma niż rzesza prawdziwie szczerych fanów. Ale i jeszcze coś absolutnie bezcennego: szczęście dzieci, które na podstawie „Kronik Saltamontes” chętnie stworzyły prace plastyczne i własne filmy, oraz chętnie brały udział w trudnym konkursie na podstawie powieści – zorganizowanym przez nauczycieli. Moja książka jest lekturą, ale nieobowiązkową, więc zachwyt w oczach u tych, którzy nie musieli, ale przede wszystkim chcieli czytać i czerpali z czytania przyjemność – jest wartością najważniejszą. Uwielbiam spotykać się z tymi, którzy czerpią inspirację do własnej twórczości lub pracy, po przeczytaniu moich książek. Takie spotkania mają szczególną moc. Listy od wdzięcznych dzieci zachowam na wieczność w „zaczarowanej” szkatule i we własnym sercu.
Szczecin/Pogodno, Szkoła Podstawowa nr 53
2017-03-28